Ojcze nasz...

Najwyższy czas zmienić nastawianie katolików do otaczającego ich świata. Trzeba brać sprawy w swoje ręce, a nie czekać aż wszystko za nas zrobi Bóg. A więc...

Ojcze nasz, któryś jest w niebie
będziemy święcić imię Twoje;
zaprowadzimy królestwo Twoje - pokoju i sprawiedliwości;
będzie wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi;
chleba naszego powszedniego damy potrzebującym;
i odpuścimy winy naszym winowajcom;
i nie będziemy wodzić na pokuszenie;
ale zbawiać ode złego.
Amen.

5 dowodów na istnienie Boga i dlaczego ich nie widać

Istnieje pięć dowodów na istnienie Stwórcy. Jednak żaden z nich nie jest przekonywujący dla ateisty. Dlaczego?
Powód tego jest bardzo prosty. Bo gdyby istniał taki dowód, nie byłoby już wyboru: wierzyć czy nie wierzyć. Nie byłoby więc wolnej woli, co jest istotą i jedną z największych wartości człowieczeństwa. W rezultacie ludzie czuli by się niewolnikami, gdyż mieliby świadomość tego, że nie wszystko od nich zależy. A Bóg tego nie chcę! Chce za to by każdy sam określił swój stosunek do Niego. Zostawia nam, tak jak i we wszystkim, wolną wolę. Tak więc nie ma jednoznacznego, namacalnego i niepodważalnego dowodu na istnienie Boga, bo go być nie może.
Co zaś jest? Są... przesłanki, które są tak przekonywujące, że żaden lepszy dowód nie jest już potrzebny.
Przesłanek jest dokładnie pięć. Wspomnę tu tylko o dwóch tych najmniejszej wagi. Reszta, zasługująca na miano kardynalnych, jest nietrudna do odgadnięcia.

Po pierwsze, Księżyc.
Nie każdy sobie zdaje sprawę z jego niezwykłości. Jest on cały czas skierowany tą samą stroną w stronę Ziemi (co jest wynikiem dokładnej zbieżności jego okresu obrotu wokół własnej osi i jego obiegu dookoła Ziemi), druga jest stale niewidoczna. Co więcej, przez setki lat nie udało się zaobserwować minimalnej nawet odchyłki od tej prawidłowości. Można zatem powiedzieć, że jest on niewiarygodnie dokładnym zegarem. Kto wie, może nawet dokładniejszym niż zegary atomowe. Pytanie zatem brzmi: czy taki obiekt mógł powstać samodzielnie? Odpowiedź: oczywiści że tak! Ale jest to cholernie mało prawdopodobne. No bo jak wytłumaczyć, że miliony ton materii kosmicznej tak się wzajemnie przyciągnęły siłami grawitacji (lub jakimiś innymi - wszak naukowcy stworzyli ostatnio pojęcie czarnej energii, która daje szansę na uporządkowanie kilku spraw kosmologicznych), iż utworzyły w końcu tak niepowtarzalny obiekt kosmiczny, który znajduje się w tak niezwykłym miejscu naszego układu planetarnego? Czy nie łatwiej byłoby założyć, że... zrobiła to istota rozumna o zdolnościach tworzenia wszechświatów? Czyli... Bóg właśnie. A warto też wiedzieć, że dzięki Księżycowi mamy takie zjawiska jak: pływy wodne, zaćmienia Słońca, 24-godzinną dobę czy... pory roku. Czy to nie cudowna wręcz zbieżność kosmologiczno-ziemskich przypadków?

Ale Księżyc to nie wszystko, to dopiero początek. Druga przesłanka jest o niebo silniejsza, choć nie jest jeszcze przesłanką "nie do obalenia". To życie. Kiedyś przeczytałem ciekawe stwierdzenia zwolennika kreacjonizmu, że samodzielne powstanie życia na Ziemi, to mniej więcej to samo co znalezienie nowiutkiego, lśniącego Jumbo Jet'a (czyli Boeing'a 747) na złomowisku starych samochodów. Obrazowe to porównanie, ale jest coś zdecydowane bardziej przekonywującego. Otóż, jak ma się naukowa teoria powstanie życia na Ziemi do drugiej zasady termodynamiki? Jak piernik do wiatraka, chciałoby się powiedzieć. Albo jedno albo drugie jest prawdziwe, inaczej być nie może. Wszystkich wątpiących zachęcam do poszperania w necie, a na pewno dojdą do tego samego wniosku.

Jest też coś jeszcze cholernie zastanawiającego w tak zwanym naukowym powstaniu życia na Ziemi. Coś, na co chyba mało kto zwraca uwagę, gdyż nie słyszałem, aby ktokolwiek, kiedykolwiek i gdziekolwiek o tym wspomniał. To idealny wręcz timing pojawienia się wszystkich gatunków roślin i zwierząt. Istnieje przecież takie pojęcie jak łańcuch pokarmowy i to dla zdecydowanej większości przedstawicieli ziemskiej fauny. Jak zatem wytłumaczyć, że wszystkie jego elementy, czyli prawie wszystkie rośliny i zwierzęta, powstały w tak dokładnie zsynchronizowanych momentach, żeby "to wszystko", czyli życie na Ziemi, zaczęło działać? Jak to się mogło stać? Przypadkiem?!? Jasne że tak, ale jest to naprawdę bardzo mało prawdopodobne. Dużo mnie niż powstanie naszego kochanego Księżyca.

Pozostałe trzy przesłanki są dla mnie zupełnie niewytłumaczalne i każda z nich jest "nie do obalenia". Ale nie będę tu ich przytaczał. Niech ich odkrycie i analiza będzie ćwiczeniem myślowym dla bardziej ambitnych czytelników.

W zasadzie jedynym argumentem ateistów jest kwestia, że skoro jakoby wszechświat stworzył Bóg, to kto stworzył Boga. Ja widzę dwie możliwości. Albo On istniał zawsze, więc nikt go nie stworzył, albo... stworzył się sam. No bo jeśli założymy, że coś tak skomplikowanego jak system echolokacji nietoperza czy mózg człowieka powstały z oceanicznej prazupy, to czemu samodzielnie, bez niczyjej pomocy, nie mógłby powstać taki "twór" jak Bóg. Może jest On nieodłączną częścią każdego wszechświata? Moim zdaniem teoria taka jest tak samo uprawniona jak "naukowa" teoria powstania życia na ziemi. Czyż nie?!?

I have a dream

Mam marzenie.

Mam marzenie, że najbogatsi ludzie tego świata jednoczą się we wspólnym celu.

Mam marzenie, że możni zauważają wreszcie, iż nie zabiorą do grobu swoich milionów, domów, samolotów, jachtów i że to wszystko jedno czy zostawią dzieciom w spadku 10 czy 100 mln dolarów. Że o wiele więcej znaczyłoby jeśli pomogliby w potrzebie choćby jednej osobie.

Mam marzenie, że najbogatsi mieszkańcy Ziemi tworzą radę miliarderów, których zadaniem jest położenie kresowi wojnom i biedzie na świecie. Wiem, że ich siła byłaby ogromna. Ba, większa niż ONZ!
A sposób wyboru przewodniczącego... wyjątkowo prosty - wystarczyłoby sprawdzić stan kont bankowych.

Fizyka teoretyczna na usługach wiary czyli do czego potrzebny mi Jezus Chrystus

Usłyszałem kiedyś, a był to swego rodzaju komentarz do najsłynniejszej powieści Dana Brown'a, że największym ciosem dla chrześcijaństwa byłoby odkrycie grobu Jezusa z Nazaretu. Wtedy podstawy wiary runęłyby w gruzach i nic nie powstrzymałoby tej religii od nieuchronnego końca. Tak, tak by mogło być. Jednakże...

Fizyka teoretyczna jest dziedziną, która polega na wymyślaniu nowych idei i praw. Ubiera się je w odpowiedni aparat matematyczny, a następnie próbuje zweryfikować doświadczalnie. I jeśli się to uda, uznaje się je za obowiązujące prawo. Zastosujmy tę metodę w stosunku do Jezusa Chrystusa.
Załóżmy więc, że jest to postać całkowicie fikcyjną, wymyślona na potrzeby grup trzymających władzę o owym czasie. Że nic, co znajdujemy w Nowym Testamencie czy przekazach historycznych, nie miało miejsca. Bo niby jak można je zweryfikować? Przecież każdy mógł sobie zmyślić dowolną powiastkę i wpisać do pisanej przez siebie księgi. Historyk też człowiek, mógł się przecież naćpać albo cierpieć na schizofrenię tudzież inne dotkliwe choróbska zmieniające postrzeganie świata.

Chociaż nie, to złe założenie. Gdyby było prawdziwe, nigdy by grobu Jezusa nie odnaleziono, bo po prostu by nigdy nie istniał. Załóżmy więc, że jednak Jezus żył. Że był synem cieśli i że został zatrudniony w sekretnym spisku przez ówczesnego władcę, któremu marzyło się zagranie na nosie Żydom, w charakterze wędrownego aktora. Jego zadaniem było odgrywanie roli mesjasza. Rolę swą odegrał tak przekonywująco, że aż się dał ukrzyżować i już miał teoretycznie zmartwychwstać trzeciego dnia, kiedy okazało się że jednak rany odniesione przy ukrzyżowaniu były śmiertelne i nasz bohater kipnął naprawdę. Skoro tak, to trzeba było dyskretnie wykraść ciało, co jak się okazało później było strzałem w przysłowiową dziesiątkę i teraz było już tylko tak ukryć nowy grób, aby go nigdy nie odnaleziono i można było tworzyć nową religię pisząc zbawcze księgi i rozgłaszając je wszem i wobec. Hm... może i tak to było, któż to wie. Ale czy to ma decydujące znaczenie dla losów chrześcijaństwa?
Katolicy upatrują w Jezusie syna Bożego, ale nie tylko taka jest jego rola. Był on także, a może przede wszystkim, nauczycielem. Nie zapominajmy o tym. On po prostu pokazał ludziom drogę: jak należy żyć, co jest ważne, a co bez znaczenia. To ogromna zasługa Jezusa Chrystusa. A najistotniejsze, że Nazarejczyk nauczał najważniejszego - kochać bliźniego jak siebie samego. Tak to przecież zostało przesz niego powiedziane i jest to drugie, zaraz po miłości do Boga, przykazanie. Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego! Czyż to nie piękna idea? Tak, to ładne, ale niestety cholernie trudne. Świat chyba nie jest jeszcze gotowy by żyć miłością, do której nawoływał Jezus. I uwaga ta odnosi się także do chrześcijan. Niestety.
Widać to najpełniej po każdej z mszy świętej, kiedy ludzie wychodzą z kościoła. Zazwyczaj spotykają tam żebrzących, jedną... dwie... czasem trzy osoby, a bywa że i więcej. Ale zwykle mijają ich bez chwili nawet zadumy. Kiedyś widziałem scenę, w której nikt, powtarzam nikt, nie wrzucił nawet grosika do puszeczki żebrzącego (a właściwie żebrzącej i to z małym dzieckiem na ramieniu). Wstyd! Wstyd! Zwłaszcza, że uczestnikami mszy byli głównie ludzie młodzi, raczej dość dobrze sytuowani, dla których złotówka czy nawet dwie nie stanowiłyby zapewne problemu. Widać to było po ciuchach, w których przyszli i jakimi samochodami odjeżdżali. Czy oni rozumieją coś z chrześcijaństwa? Po co przychodzą do kościoła? Żeby tylko "zaliczyć" kolejną mszę, czy może jednak coś z niej wynieść?
W pewnym małym kościółku na Starówce wierni wspierają potrzebujących stosunkowo często (oceniam że robi to jedna na 5-6 osób), a przychodzą tam głównie ludzie starsi (zwłaszcza na mszę na 8:30), to jest tacy, dla których każda złotówka może być istotnym składnikiem emerytury czy renty. Czy to jest w porządku?
Nie tak to powinno być moi państwo! Oj, nie tak!

/Mateusz 25/
41
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!

42
Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;

43
byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie."

44
Wówczas zapytają i ci: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?"

45
Wtedy odpowie im: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili".

I niech teraz każdy, po przeczytaniu słów Nowego Testamentu, zada sobie proste pytanie: co mam przez swoje działanie czy zaniechanie (praktycznie to samo!) do zyskania, a co do stracenia? Tylko tyle i aż tyle. Nie trzeba być mędrcem, aby dojść do jedynego, słusznego wniosku.

RAQ - rzadko zadawane pytania

To jest jedyne pytanie, na które nie udzielamy odpowiedzi. Co wcale nie oznacza, że ona nie istnieje.
Inaczej bylibyśmy tylko marionetkami w rękach stwórcy. A to byłoby po prostu bez sensu. I to zarówno dla Niego, jak i dla nas.
1. Bo wydają się one nieodzownymi elementami człowieczeństwa.
2. Bo tak wygląda życie doczesne. Świat bez tego wszystkiego byłby rajem.
3. Bo większość z nich jest efektem działań człowieka - jego złej woli, głupoty, strachu, nienawiści, chciwości, niekompetencji, ...
4. Bo Bóg usuwając którekolwiek z nich, musiałby zrobić to w stosunku do wszystkich ludzi. Inaczej byłby niesprawiedliwy. A to oznaczałoby zaprowadzenie raju na świecie. Na to jest za wcześnie. Zresztą... Bóg daje nam szansę... ciągle czeka. Czeka, aby to ludzie zaprowadzili raj na Ziemi. Bo to wcale nie jest niemożliwe.
5. Bo walka z nimi może być znakomitym testem ludzkich charakterów.
Czy się udała czy nie zależy od punktu widzenia.
1. Gdyby nie ona, człowiek nie chciałby nigdy odejść. A tak... z chwilą kiedy opuszczają go siły, zaczyna myśleć... widzieć... kres swych dni.
2. Gdyby nie ona zaburzona zostałaby naturalna kolei rzeczy. Bo chyba każdy przyzna, że śmierć 90-letniego staruszka zdecydowanie mniej "boli" niż odejście czterdziestolatka. "Taka już jest kolei rzeczy" - powiadają.
3. Bo jeśli założymy, że istnieje życie po życiu - a większość z nas w to wierzy, to umierając przenosimy się do lepszej rzeczywistości.
4. Bo gdyby nie śmierć ze starości, Ziemia byłaby mocno przeludniona, a nasze systemy ekonomiczne pogrążone w chaosie.
5. Bo starość to "czas żniw" całego swojego życia. Wtedy okazuje się, jak wychowaliśmy swoje dzieci, wnuki... jakiej "jakości" mamy przyjaciół.
Oczywiście, choć trzeba by na to nie lada charakteru ludzkich serc. Bo załóżmy, że przestają istnieć pieniądze lub, co na jedno wychodzi, przestają działać systemy bankowe i bankomatowe. Jak wyglądałby wtedy świat? Tylko chaos, zamieszki na ulicach, walki o żywność... wojny.
A jest prosty sposób żeby było inaczej.
Po prostu każdy powinien postępować tak, jakby jego życie biegło tym samym torem co poprzednio. Czyli piekarze piekliby chleb, szewcy reperowali buty, a maklerzy giełdowi sprzedawali akcje. Tylko wszystko odbywało by się bez pieniędzy, czyli na zasadzie zwykłego "dziękuje". Tym słowem płaciło by się za codzienne zakupy, bilety lotnicze na wakacje czy jachty. Jest wszakże jeden warunek. Ludzie musieliby się powstrzymać przed nadmiernym, nieuzasadnionym nabywaniem dóbr i usług. Mogliby to robić dopiero kiedy przyszedłby na to czas. Czyli jeśli w normalnych, poprzednich warunkach trzeba by np. pół roku zbierać na nawy telewizor, to i w świecie bez pieniądza też trzeba by było tyle na niego czekać. I jeździć na wakacje tak jak poprzednio raz w roku na dwa tygodnie (to oczywiście tylko taki przykład). Czyli ludzie musieliby być po prostu mądrzy i uczciwi. Tylko tyle i aż tyle.
Czy tak mógłby funkcjonować świat?
Tak, ale ludzie musieliby być naprawdę mądrzy. Gdyby zdali sobie sprawę, że tylko wtedy mogliby zachować swoje dotychczasowe życie, może i takimi by się stali. Kto wie? A gdyby nikt nie zniszczyły takiego "stabilnego układu", mógłby on trwać praktycznie bez końca.
Biblijne "Nabywajcie bez pieniędzy i bez płacenia" mogłaby się stać prawdą. Gdyby tylko ludzie byli mądrzy... I uczciwi!
Ideę wegetarianizmu. Wszak 5. przykazanie to: "nie zabijaj". Nie mówi ono: "nie zabijaj ludzi". A więc...
Najkrócej byłoby powiedzieć: prosto, uczciwie, z miłością i pasją.
Jeśli przyjmie się do wiadomości, że nic nie zabierzemy z tego świata, łatwo jest dojść do wniosku, co jest w życiu ważne, a co nie. Bóg, honor, ojczyzna... chciałoby się powiedzieć. Ale jest coś ważniejszego. Rodzina i bliscy. I od tej zasady nie ma wyjątków.
A jeśli samotnicy i ateiści odrzucą drugiego człowieka i Boga, cóż... trudno. Zawsze pozostaje honor, który zawiera w sobie takie słowa jak sprawiedliwość, odwaga, życzliwość, dobroduszność, prawdomówność. Tylko czy one mogą istnieć w oderwaniu od bliźniego?
Samurajowie dla honoru potrafili bez wahania poświęcić swoje życie.
A Ty... co byś poświęcił?
Nie wiemy czy do setki, ale...
Jeśli chcesz żyć długo (i szczęśliwie) odrzuć wszystkie negatywne emocje.
Po pierwsze... przestań się spieszyć, po drugie... zacznij dawać więcej niż brać.
Zmniejsz swoje porcie żywieniowe o 1/3, zamień łakocie na gumę do życia, a drugorzędny, ale oglądany serial TV, na wysiłek fizyczny.
Po pierwsze:
Nie dopuszczaj do siebie rzeczy, osób, sytuacji i zdarzeń, które wpływają na ciebie negatywnie (psują zdrowie, denerwują, przyzwyczajają do niekorzystnych zachowań, etc.).

Po drugie:
Jedz tylko wtedy, kiedy jesteś głodny i tylko tyle, aby zaspokoić głód. Zwracaj uwagę na to, co jesz. Najważniejsze w twojej diecie powinny być warzywa i ryby (w takiej właśnie kolejności!).

Po trzecie:
Poświęć na codzienną aktywność ruchową (spacery, jazdę na rowerze, ulubiony sport, sex...) co najmniej 1/3 czasu, który dotychczas zwykłeś spędzać przed telewizorem.

Po czwarte:
Traf szóstkę w totolotka i odbierz wygraną. Nie przepuść jej na swawolach czy hulankach i nie daj by mafia ci ją odebrała.

Po piąte:
Postaw sobie 3 cele do osiągnięcia przeciągu miesiąca, roku i pięciu lat.

Każdego dnia podejmij działanie, choćby najmniejsze, przybliżające Cię do osiągnięcia postawionych sobie celów.
Miernikiem mądrości człowieka jest sposób postępowania z osobami starszymi, niepełnosprawnymi, zwierzętami, energią oraz śmieciami. Zastanów się wiec, jaki masz do nich stosunek. Jak ich wszystkich traktujesz?

Niech pomogą ci następujące "tropy":
1. Człowieka od zwierząt odróżnia tylko jedna rzecz - świadomość.
2. Każda, najmniejsza zaoszczędzona ilość energii, to zysk dla zasobów świata.
3. Czy da się żyć w wielkim mieście nie korzystając z koszy na śmieci?
Jeśli masz taki problem powinn(a/e)ś coś zmienić w dotychczasowej rutynie lub w partner(z/c)e.
Po pierwsze: jeśli już Ją znalazłeś to nie szukaj więcej, choć niczym ci to nie grozi. Jeśli to Ona, na pewno jej nie stracisz. Prawdziwa bowiem Miłość nie umiera nigdy.
Po drugie: pozostań otwarty na ludzi, idee, poglądy, zdarzenia i sytuacje.
Po trzecie: nie zakładaj, że każda zażyłość czy nawet seks to już Miłość.
Po czwarte i najważniejsze: jeśli Ona do ciebie przyjdzie, będziesz o tym wiedział. Nie będziesz musiał mieć jakiegokolwiek potwierdzenie, dowodu czy testu. Nikt ci tego nie będzie musiał mówić, że to właśnie "TO".
Wspieraj go w jego dobrych i wartościowych działaniach oraz... kochaj.

KLLUB66

Niniejszym, 6-01-2023 ogłaszam rozpoczęcie działalności Klubu66. Jego ideą jest skupiać i aktywować ludzi dobrego i czystego serca, dla których filantropia nie jest tylko pustym hasłem czy chwilową modą.
Warunki uczestnictwa w tym elitarnym towarzystwie zawarte są w poniższym, sześciopunktowym Regulaminie. Najważniejszy z nich jest taki, iż KLLUB66 może skupiać najwyżej 66 członów. Spieszcie się więc - ilość miejsc jest wielce ograniczona!
Po przeczytaniu Regulaminu może pojawić się w Was pytanie: "a co będę miał(-ła) z przystąpienia do Klubu?". Już odpowiadamy: "nie wiemy, nie zajmujemy się przepowiadaniem przyszłości".

Regulamin Klubu.

1. KLLUB66 może skupiać co najwyżej 66 członków.

2. Procedura przystąpienie do Klubu jest następująca:
a) każdy zainteresowany akcesją musi przesłać na adres SinUs.Team[@]yahoo.com maila, w którego tytule poda odpowiedź na podaną poniżej zagadkę, a samą odpowiedź (będzie nią liczba) poprzedzi ciągiem "Akcja#" (uwaga: cudzysłów nie jest elementem wymaganego ciągu znaków),
b) każdemu kandydatowi przydzielony zostanie kolejny, wolny numer z zakresu od 1 do 66, a wiadomość o tym trafi zwrotnie na adres mailowy aplikanta. W mailu zwrotnym podany zostanie także drugi adres e-mail, służący do bezpośredniej komunikacji klubowej,
c) w ciągu kolejnych 3 dni roboczych (liczonych od dnia następnego, po dniu otrzymania maila z konta Klubu, kandydat ma obowiązek dokonać wpłaty opłaty inicjującej (vide tabela poniżej) na poczet dowolnej organizacji pożytku publicznego zarejestrowanej w Polsce oraz przesłać stosowny skan potwierdzenia przelewu na klubowy adres e-mail,
d) SinUs Team zastrzega sobie prawo sprawdzenia czy ww. wpłata faktycznie wpłynęła na konto wybranej przez kandydata organizacji pożytku publicznego,
e) po spełnieniu ww. warunków kandydat zostanie powiadomiony mailem o przyjęciu do Klubu, do którego dołączony będzie stosowny certyfikat PDF.

3. Każdy z członków Klubu ma obowiązek w ciągu roku dokonać wpłaty na konto(-a) dowolnych(-ej), wytypowanej(-nych) przez siebie organizacji pożytku publicznego kwoty nie mniejszej niż połowa poniesionej opłaty inicjującej członkostwo w Klubie. Opłata musi być wniesiona (przy czym liczy się dzień wpływu środków na konto) przed upływem 366 dni od dnia uzyskania członkostwa (widniejącego na certyfikacje) lub właściwą jego rocznicą.

4. Wszystkie decyzje członków Klubu podejmowane są jednomyślnie.

5. Członek Klubu automatycznie pozbawiany jest członkostwa w przypadku złamania któregokolwiek z punktów niniejszego Regulaminu.

6. Żaden z punktów niniejszego Regulaminu Klubu nie może być zniesiony lub zmieniony i ma on pierwszeństwo w stosunku do uchwał i decyzji klubowiczów.

I jeszcze zagadka:
Ile liczb zawartych jest w tzw. najpiękniejszym wzorze matematyki?
Np. jeśli odpowiedzią jest 4, to tematem maila akcesyjnego powinno być: Akcja#4

Tabela opłat inicjujących:
Członek
Opłata
Członek
Opłata
Członek
Opłata
1
660,00
 
23
2692,79
 
45
10986,54
2
703,56
 
24
2870,51
 
46
11711,65
3
749,99
 
25
3059,97
 
47
12484,62
4
799,49
 
26
3261,93
 
48
13308,61
5
852,26
 
27
3477,21
 
49
14186,97
6
908,51
 
28
3706,71
 
50
15123,31
7
968,47
 
29
3951,35
 
51
16121,45
8
1032,39
 
30
4212,14
 
52
17185,47
9
1100,53
 
31
4490,14
 
53
18319,71
10
1173,16
 
32
4786,49
 
54
19528,81
11
1250,59
 
33
5102,40
 
55
20817,71
12
1333,13
 
34
5439,16
 
56
22191,68
13
1421,12
 
35
5798,14
 
57
23656,33
14
1514,91
 
36
6180,82
 
58
25217,65
15
1614,90
 
37
6588,75
 
59
26882,01
16
1721,48
 
38
7023,61
 
60
28656,23
17
1835,10
 
39
7487,17
 
61
30547,54
18
1956,21
 
40
7981,32
 
62
32563,68
19
2085,32
 
41
8508,09
 
63
34712,88
20
2222,96
 
42
9069,62
 
64
37003,93
21
2369,67
 
43
9668,22
 
65
39446,19
22
2526,07
 
44
10306,32
 
66
42049,64

Uwaga:
1. Podane wartości są kwotami w PLN w przypadku kandydatów z polskim obywatelstwem, w EUR dla obywateli "starej dwunastki" Unii Europejskiej oraz USD dla wszystkich pozostałych."
2. Wartości z tabeli w przypadku stosowania ich w stosunku do osób będących na listach 100 najbogatszych ludzi w Polsce lub na świecie wg miesięcznika Forbes (zawartych na stronach http://100najbogatszychpolakow.forbes.pl oraz http://www.forbes.com/billionaires/list/) należy podnieść do potęgi 1,33.

Top